Czapski Tomasz


Dolina


mieszkam w dolinie
gdzie nie rosną kwiaty
w jej piachach umiera przeznaczenie 
a z lodu budowane pałace
topnieją najmniejszym zamysłem 
porzuconych pragnień


przenikam między kamienie
na twarzy stając się rzeźbą
kim tak naprawdę jestem ?
pytam
goniąc echem
po szczytach którymi mnie otaczasz
zasłoniłaś milczeniem niebo
zsyłając deszcz zamiast uśmiechu

koszmarne sny
i na cząstki rozpadająca się miłość
a ty w dolinę z lawiną schodzisz
rwąc wszystkie liny
dłonie utopijne skrzydła 
w dół opadają nie mogąc z piór wydobyć
właściwego słowa

spójrz
jak szybko znikam
wygnany po za myśli
dławiąc się powietrzem 
i tęsknotą



https://truml.com


print