Nevly


na strzępy


zakochany w cieniach
do ciemnych miejsc wołam żeby milkły
z przyzwyczajenia nie wnoszę o więcej
w pudełku po butach na obcacach
z pończochami w tylnej kieszeni
światła nie jest wcale łatwo się doprosić

może kiedyś zrozumiesz
noc pogania następną
za dnia śpię żeby nie zobaczyć
zastanawiając się nami
pytam czemu tak uparcie

milczysz
papierowa księżniczko
w cieniu miłości profanacją uczuć
literuję słowo po słowie
marzeniami o własnych ścieżkach
drę o ciebie koty

na schodach po skrzydła
rozerwany przez twój cień



https://truml.com


print