Istar


już tylko słychać


pali nałogowo, a obiecała rzucić
ubiera się w byle kiecki 
ust nie maluje, żadnej kreski 
żadnych cieni w kolorze

przez nią kobiety ścinają włosy
zakładają marynarki z kieszeniami
na kwiaty i drobne

będą dzwonić i błagać nie odchodź

już się tak nie śpieszy jak kiedyś,
owija w bawełnę, posyła uśmiech
każdego omija zapach gardeni
z ogordu obrazu

dokąd, nie pyta. idą, nie mówią.
może lepiej nie wiedzieć gdzie
kończą kobiety po wszystkim



https://truml.com


print