Bozena Nitka


rodzinne strony


może kiedyś zabłądzisz w te strony
tam gdzie kwitły zielone jabłonie
ogród pełen zmysłów i marzeń
i rabatki kwitnących peoni

przy fontannie rozsmakujesz cieniem
chłodną wodę wspomnieniem uraczysz
robiłeś to przedtem w niedzielę
zobaczysz młodości marzenie


potem w górę wydeptaną ścieżką
gdzie altanka otulona bluszczem
 nie będziesz mógł oderwać oczu
patrząc jak  słonko w wodzie się  pluszcze

stare podwórko gdzie przedtem
stała wierzba z rozwianym warkoczem
huśtawka z wiatrem w zawody
rozkołysana ze śmiechem naszym

a siadając na krześle przy stole
 znajome  kąty wzrokiem powitasz
dotykając je czule swym czołem
znowu zaczniesz miłością rozkwitać



https://truml.com


print