Bozena Nitka


świt


Po chłodnej nocy świt się skrada
w  tiulowej białej sukience
na  uśpioną zieleń traw
słoneczny promień składa

 delikatnie  w niebo go niosą
korowód znikających gwiazd
wędruje po  błękitnych obłokach
a za nim księżyc co już zbladł

 nad rzeką staje w mgieł zadumie
zapatrzony w leniwy nurt fal
łowi świetlisty gwiezdny blask
by spocząć pośród wiejskich chat

 nad wiśniowym sadem
rozsypie płatków tysiące
dotykiem chłodnych dłoni
lica osłodzi złotym miodem

po bladym świtem słońce wstaje
w czerwono złotej sukience
zaplata miłość nam we włosy
uśmiech rozdajemy mu w podzięce



https://truml.com


print