agnieszka_n


* * * (do)


to mądrość zapisana w zmarszczkach i przełkniętych kamieniach


w kołysce z trawy przenosisz znad domów, które nie wiem skąd wyrastają.
pozwalasz przetrwać, kiedy już nie rosnę
i widzę zamarznięte pisklęta, (więc tak umierają).
chronisz sny w pluszowych liściach,
by wreszcie oddech znalazł czas.

przychodzę prawie ty.
napełnij korzec ziarnem, odpłyń stary głód. 
czułą nicią zaceruj ręce, co przelewają mętną wodę.
tyle jeszcze muszą z nich czerpać.

w zielonych oczach w niekostkę złożone kochanie,
a kiedy zdaje się, że jestem jak dym,
którego nikt i nic nie zatrzyma, przybliża rozsunięte kręgi.



https://truml.com


print