Krzysztof Lisiecki


Odejście


          Kiedyś się stać musiało
               co było to było
            miarą istnienia ciało
             życie się skończyło 


 
Dotarłem do niebytu i nogi nie bolą
drogę wybrałem właściwą - wszystko pod kontrolą

Nie zbudzę się juz o świcie jak trudno uwierzyć
w prawdę przez wielu głoszoną jaką by nie była

Raźnym krokiem, odażnie - ktoś wskazuje drogę
spokojnie nic nie boli, lewą prawą nogę
ostrożnie stawiam przed losem
nie ujmę się złością
drogę obrałem właściwą
światło jest miłością

                                                K.eL.



https://truml.com


print