sam53


najpiękniejsze sny przychodzą przed śniadaniem


deszcz się wczoraj wypłakał i usnął
osowiały też chmury nad ranem
świt zapukał do okna nieśmiało
jakby liczył że dzień szybciej wstanie

noc wciągnęła na nogi kalosze
wszystkie gwiazdy i księżyc w walizkach
na odchodne rzuciła - nie znoszę
kiedy droga po deszczu jest śliska

gdy w ulice wrastają kałuże
a pod drzwiami w butelce znów mleko
tak bym chciała pozostać tu dłużej
do widzenia - zabrzmiało jak echo

my wtuleni w puchową poduszkę
w ciepły sen który z nami zostanie
tak jak wiersze i noc pełna wzruszeń
leż najmilsza
ja zrobię śniadanie



https://truml.com


print