Yaro


ludzie uśmiechajcie się


patrzę na ludzi idąc ulicą
między nim brak szczerych uśmiechów
poważne miny
wtedy czuję się jak bym
odwiedził szpital psychiatryczny

nikt nie powie dobrego słowa
nikt nie pocieszy
człowiek potrzebuje radości
kochamy się wtedy
gdy ciśnie dręczy pazur systemu
patrzmy sobie w oczy
w nich tyle prawdy trosk radości
dajmy ujść szczypcie emocji

nie bój się kolego nie oszukam ciebie zaufaj
przyjdź do mnie wieczorem popatrzymy w gwiazdy
odpłynie łodzią o północy w dal gdzie miłość piechotą chodzi



https://truml.com


print