birczin


dojrzały ogryzek miłosny


nie zagram na fortepianie
nie zechcę już
nienawidzę wyobraźni
co mocno przytyła
nie mieści się w spodnie elokwencji
sreberka po kłamstwach walają się pokątnie myślami
złota jesień wrażeń
efekt yoyo
na sznurku
kręcą się wspomnienia
razem z szyją
wirują galaktyką Andromedy
ku zagładzie
odcinam go
odcinam się
odcinam całą rękę
z dotykiem ciebie
z gównianym pierścionkiem
i tym siwym kundlem
co mi go rzuciłeś na urodziny jak ochłap na pożarcie
w bezsenne dni samotne do przytulenia
bez zadumy nad konsekwencjami
bez sensu
bez pańskość w sromocie
nie zagram już na fortepianie
srom mota



https://truml.com


print