sam53


nóż na gardle


głos zamknął myśl w granicach słowa
położył oddech na języku
przylgnął do krtani i o zgrozo
zastygł jak cisza  która w krzyku
 
grzmotem bez burzy bez powietrza
rozdygotanych cząstek fali
próbuje znaleźć więcej miejsca
choć już od dawna w język pali
 
a że posłuszna spolegliwa
tnie każde słowo na sylaby
szept przy niej trochę tak jak dziwak
a krzyk sam z siebie do poprawy
 
chwytając resztki tlenu w płuca
śmierć przed oczami staje nagle
więc siadam sobie - też byś przysiadł
gdybyś miał nóż jak ja
 
na gardle



https://truml.com


print