pizzaboy


przesilenie samotnością


nie łamię pióra
sokoli wzrok wpatruję w monitor
bezsenne noce zwiodły
w żyłach pulsuje leniwa rtęć
wyczekiwana wiosna zawodzi emocje
wzrok wznosi się do wysokości podeszwy
podniebienie zapomina smak adrenaliny
leżąc na wznak trudno wzruszyć ramionami
wymówką zbyt małe okno
samotność przyjaźnie zaciera obrazy
ptasie trele naśladują tętent koni
wyjdę może wiatr zna odpowiedź



https://truml.com


print