mua


niekoheletny


każdy ma z zasady jakiś kwas

nie lirycznie zakładam
zbroję obojętności
jak zwykle
sprawdzając w lustrze szczelność przyłbicy
ona odgradza od cięć
lecz czy zatrzyma żrące

patrzę na mrużące
oczy drapież(ni)ce
i prężących pośladki miast duszy
snickam w milczeniu

a pan(i) to może pana majstra pocałować
tam gdzie mu słońce nie dochodzi wężykiem



https://truml.com


print