Przepoczwarzona


jak gąbka


przesiąkam tobą każdego dnia
twoim zapachem
dotykiem
i każdym jednym słowem...

wchłaniam tyle na ile pozwolą mi
moje krągłe krawędzie...

szoruję wszystkie czarne dni
do białości...


nadmiar ciebie
wyciska ze mnie
ostatnią kroplę istnienia...

wysycham
kruszę się

ale już mnie nie zwilżaj



https://truml.com


print