Przepoczwarzona


życiowe duszenie


łyk kawy pobudził ruchy powiek
dźwięki dnia otworzyły serce
zatrzasnęła drzwi za czworgiem kochanych ócz
odetchnęła wciąż półgębkiem
 
w czeluściach organizmu brakowało czystego tlenu
 
pęd powietrza rozwarł dziury w ścianach
poczuła - znów to samo
niewidzialna siła nie pozwalała na
dotarcie cząsteczkom gazu do głębi
 
z każdą kolejną kartką kalendarza
pętla zaciskała się mocniej



https://truml.com


print