ApisTaur


wilczy dylemat


był raz koń niedźwiedź oraz wilk
co razem w lesie zamieszkali
nie w smak im była bliskość lecz
jakoś się tam dogadywali

ale pewnego razu koń
dość miał już misiowego lasu
i do niedźwiedzia oto rzekł
dość mam spędzania z tobą czasu

ja chcę do cyrku sobie iść
co stoi piękny tuż za miedzą
codziennie kostki cukru gryźć
co to jest wolność oni wiedzą

michowi było to nie w smak
nie chciał pozbywać się wałkonia
no ale zgodził się i tak
bo koń poparcie miał u słonia

dyrektor ogierowi dał
uprząż błyszczącą i piór parę
do żłobu siana żaden szał
no i przykrótkie lejce stare

możesz pobiegać sobie rzekł
lecz tylko tam gdzie ja ci każę
jak nie podporządkujesz się
wtedy boleśnie się obrażę

koń przystrojony biegał tak
jak treser kazał no i kiedy
ale przed wilkiem chwalił się
że teraz to on nie ma biedy

to usłyszawszy myśli wilk
skoro koniowi się udało
może i ja spróbuję też
spod łapy micha wyjdę cało

ale wewnetrzną walkę zwierz
musiał sam z sobą wielką stoczyć
bo tył do lasu ciągnąć chciał
za cyrkiem zaś tęskniły oczy

cóż niedźwiedź nie był z tego rad
że wilk podążyć chce za koniem
więc wbił pazury w wilczy zad
mówiąc: wolności ci nie bronię

lecz rozważ propozycję mą
bo ci mięsiwa nie dostarczę
ty nic nie upolujesz sam
i można łatwo skręcić karczek

CDN? ;)



https://truml.com


print