Yaro


dziadku


mówiłeś
że jesień liście spadają
osiwiałe włosy śnieżnobiałe na skroniach
uczesane zadbane
podpierasz żywot drewnianą laskę

mówiłeś
ze wiatr jak czas pędzi pomiędzy snami
łamie człowieka jak drzewo zgina gałęzie

stare kości ciało słabe
w pamięci myśli o tym co minęło
nie powróci nigdy lato
zmarszczone dłonie żylaste
zmęczone przez czas

mówiłeś
na mnie czekają w niebie
babcia zagrzała ci miejsce
z karafką święty Piotr
aniołowie z orkiestrą

pożegnałeś nas wczesnym ranem



https://truml.com


print