Istar


do taktu


czwarta nad ranem a już gasną  
zodiakalne gwiazdy ulic którym nikt 
nie wróży przyszłości a już na pewno 
niebo pełne swoich 
  
wstałam bo śnił się i mówił 
nie chciałam zrozumieć  
każde słowo jak powietrze 
kiedy nie mogę oddychać 
łapię w garść na jutro 
 
nie bluźnię, Bóg przyszedł zapłakać
czuję ból od serca - czy to już
nie to dopiero czwarta 
  
kawa stygnie tak szybko
nie umiem powiedzieć czy jest 
teraźniejsza czy jestem w tym śnie 
i ryby, marzły przestawały pływać  
a kiedy zaczęły oddychać 
umarły od wody nie zasnę
wyprowadzę psa pomyślę 
za co wrócić



https://truml.com


print