Czapski Tomasz


Przytul mnie


wiesz co najchętniej bym zrobił 
kiedy do mnie tak blisko podchodzisz
niby obojętna i beztroska
kiedy muszę zrobić wszystko
by nie dotknąć 
a wywołane pragnienie zagłuszyć
opuszczając w dół oczy

jak podajesz szklankę 
a ja ją zmieniam z oczywistości
w coś do nieopisania
żebym tylko móc skryć się na dnie 
i czekać aż poczujesz 
że musisz 
wilgocią natrzeć usta

ułamki sekund 
zawieszone w spojrzeniach
kiedy ma się wrażenie 
że źrenice są tak blisko siebie
jak nic do tej pory
ta zmienność w nich koloru
tworzona na poczekaniu
gdyby zdarzyło się cokolwiek
innego niż słowa

jak gówniarz ze spuszczoną głową
czekam na spóźnioną pieszczotę
ty do mnie mówisz że ładna pogoda
kiedy ja 
nie mogę doczekać się deszczu
wtedy przysiadasz przy mnie 
przeklinając chmury
a ja po skroniach cię głaszczę
zawsze to coś więcej 
niż głuche myśli

w obrębie ścian
co ranek mówimy sobie dzień dobry
wychodząc z przyległych sypialni
zawsze oddzielnie
z przypadku tak samo
na siebie wpadamy
wiesz co najchętniej bym zrobił
w takim momencie



https://truml.com


print