Czapski Tomasz


[Nie]pewność


nie wiem co bardziej na mnie działa 
kiedy zasypiasz czy jak się budzisz
w obydwu tych sytuacjach
przechodzą mnie dreszcze
mam ochotę dotknąć
przytulić 
coś powiedzieć
a zarazem boję się że tą chwile utracę
zupełnie niepotrzebnie
więc tylko patrzę 
uciekając w głąb siebie
stając naprzeciw marzeniom
z nimi czuję że jest bezpiecznie
cokolwiek by to znaczyło

łatwiej zasypiam
mam takie wrażenie 
tylko czemu oczy wciąż żywe
odrzucają senność
poprawiam kołdrę 
przypadkiem dotykając szyję
Boże! jak płonę
jaka pragnę by ją zerwać
i wcisnąć w ramiona 
najmniejszy fragment ciał
rozpalić kobiecość do biała
tak by grzech stał się rozkoszą
i błądzić z nią 
w najciemniejszych piekła zakolach
nieść jak zakazane jabłko
wysysając każdą kroplę trucizny
na przekór zbawieniu
nie dbając o duszę...

…ja muszę !...

...wyjść 
zaczerpnąć świeżego powietrza
to następna noc przedzielona drzwiami
widzę w szczelinie światło
pewnie nie śpisz może czytasz
a może o mnie marzysz
chwilami
myślę że wystarczyło by tylko zapukać
pod byle pretekstem
i spełni bym to czego szukam
nie siedząc 
nad tym wierszem



https://truml.com


print