dracena


przyczepność


nie trzymasz mnie
po drugiej stronie ulicy
ziarenka piasku w kałuży
polerują ceglasty chodnik

pastelowy księżyc
na kamienicy cieniem
chowam stopy kominy
to nie zabawa w przenikanie

zatańcz ze mną raz
w tym śnie panią jestem
obejmuję ciszę muzyką
nie jestem czasem chwilą

 
możesz mi mówić po imieniu
w poczekalni szeptu



https://truml.com


print