Jaro


Procesja


niosą drewniane myśli
na trakcie skurczonym z zimna
tylko modlitwa idzie za nimi
niesiona wiatrem ponad skłębione ramiona
 
pochłonie bliskość nieba
jadąc jak łowca po brudnych karkach
ulepi podobizny ze smrodu i potu
pokraczne brunatne mrowie
 
z grud ziemi na lodowym pustkowiu
gdzie każdy płatek śniegu będzie płakał
kiedy upadnie zbyt blisko
zbyt chciwie nienasycony



https://truml.com


print