Czapski Tomasz


4:00


za późno robi się jasno
ciasna szczelina nieba 
nie przepuszcza słońca
w oddali widać firmamenty
wygasającego miasta
pochylone drzewa
światłem latarni
bawią się nad rzeką 
po krawędzi mostu
przechodzi szczęp księżyca
w ciemności gwiazdy
po drugiej stronie wyobraźni
świecą jaśniej
tam błądzą oczy 

na mokrych ulicach 
kałuże przylepiają się do podeszwy
krok dalej
w kolejce do życia
a w myślach pustka
a ręce w kieszeni
i tylko cisza 
zmienia ukradkiem kierunki świata
siadam więc 
na skrzyżowaniu 
po środku 
wypada 
iść do nikąd

wyhamowuje świat 
nie zasypiam o czwartej 
coraz częściej
symptom współczesnego wieku 
wykrada mi sny 
z niedokończonej pory noclegu
jedynie samotność
gotowa spojrzeć w oczy
i przeniknąć 
do głąbin duszy
kruszy się czas
w podróży

o czwartej 
najciszej 
pada deszcz



https://truml.com


print