Leszek Czerwosz


nocne życie


Wagabunda prowadził teraz nocne życie
leśne samotne
odwracał twarz ku niebu wypatrywał 
wzrok akomodował się
do najsłabszych
 
migotały do niego
alfabetem Morse'a
nadawano z nieznanych przestrzeni
nie mógł pojąć
chyba szyfrowanie było za silne
dla tej wiadomości 
 
notatki prowadził
na okładce starej książki
jak starożytni żeglarze
układał regularne wzory
z gwiazdozbiorów nienazwanych
 
skóra przesiąknięta zapachem dymu
nie przyjmowała wilgoci
choć mijały jesienne miesiące
nie czuł zbliżającego się zlodowacenia
pewnie wkrótce zakończy poszukiwanie znaku
 
jako dziecko bawił się w podchody
gdy był młodzieńcem zwietrzył
każdą wiejską zabawę
teraz mija kolejny etap
zamykania butelek
 
przelewanie alkoholu
goryczy
sumienia
 
do utraty wiary, nadziei
pamięci



https://truml.com


print