Marek Gajowniczek


W oku cyklonu


Czterdzieści siedem. Słabo napięte.
Od dawna niedotlenione.
Dziś jest łódeczką. Było okrętem.
Żegluje w nieznaną stronę.

W oku cyklonu prąd je unosi
wahaniem dnia codziennego.
Energii nie ma nawet za grosik.
Spokojnie zmierza ku brzegom.

Filozoficzne. Oszczędne w słowach.
Podobne do serc joginów.
Nie pragnie w życiu nic powodować,
przyspieszać, rwać się do czynów.

Czterdzieści siedem. Bradykardyczne.
Pochmurne. Wciąż bezsłoneczne.
Może to życie nie jest tak śliczne.
Niech chociaż będzie bezpieczne.

Do wirtualnych zmierza rejonów
z majdanem ludzkiej pamięci.
Przystaje często w oku cyklonu.
Kolejny bierze zakręcik.



https://truml.com


print