Istar


duchy karmią się niczym


święty uchyla drzwi, tylko na palcach,
prosi - żeby nie było świstu, chrobotania
śladów żeby nie było, na miły Bóg
bo nas przechszczą, przegonią

anioł ustawia zegar, bije nierówno
a przecież wszystko ma rytm,
kukułki stare próchno oznajmia cud
dzieje się, nie ma większych cudów

dziecku śni się że lata, dotyka gniazd 
księżyc uchyla niebo, nie trzeba się bać 
że głód, i skąd wina na ojcowski niepokój

tylko święty się dziwi, drzwi zamyka. 
nie czeka za progiem.



https://truml.com


print