KOAW
epitafium za duszne
życie.... wrzód
 różowy dzieciństwem
 co wzrósł młodością
 nabrzmiał i dojrzał 
 czerwienią pierścienia
 z żółtym kamieniem
 pełni księżyca
 na granicy zdrowia
 pękł przekłuty
 rozlany w opatrunku starości
 chwilę jeszcze drżał z zimna
 jak listopadowy znicz
 aż przyschnął wieńcem
 na bliźnie nagrobka
 przysypany szronem 
 śmiertelnego poranka
https://truml.com