Jaro


Zawsze


zaskakujesz pani
z sufitu wykluwa się w niebyt
predykcyjny srebrny księżyc  
 
chcieli spojrzeć w modne szkło
było przejrzyste od pierwszego zamglenia
zarośnie tłumaczył wieczorny lunatyk
 
mając w łuskach słodycz
przyjdą snobistyczne zamknięte
ścielić te same gładkie skrzydła



https://truml.com


print