Istar


obudzić się


drogi rozchodzą się na wiele dróg,
którymi nie sposób iść w pojedynkę.
przed cień wiodą pantofle, które matka
przerobiła z letnich na jesienne.
mają mocniejszy kształt,
w podmokłą ziemię zagłębiają się
gdy ruch na drodze spowalnia.
ślady po których powinnam pójść 
by wrócić. 

pusto. spacer wśród liści gnijącej melancholi.
Innych obijających o brzeg. rwą fale dźwięków 
na miliony słów. nie niesie echo.

za nikim nie tęsknię tak, jak za tymi 
co żyją. chociaż chcą aby do nich
nie mówić. więc jednak, śmierć.



https://truml.com


print