Presumpcja


Nie budź mnie


po tobie otwieram oczy noce
przecieram w młynku z pieprzem
bielejące rozstępy pamięci
odzielam skrupulatnie łyżeczką

juz dawno rozsypałam róże
a z nimi zapomniane marzenia
wypadły ze smutnym szelestem
pieszczotliwie wysuwając kolce

tam gdzie zbierała się rosa
klęczałeś szukając ustami źródła
kolanami odpychałeś ciepłą ziemię
obracała się wolno jak we śnie

nie dziękujmy za kawałki nieba
opadały wraz z pocałunkami
po tobie otwieram oczy wybacz
nieuleczalny nałóg do błękitów



https://truml.com


print