bosski_diabel


Na styku


powiedziałaś: przemoknięte dni rozmyły nasz  krajobraz,
jakbyś przeżuwała coś nieświeżego. wypalone
słoneczne - jest tym czego należy się wstydzić. (?)

pamiętam, jak o trzeciej nad ranem księżyc na policzkach
malował bladym cieniem poczuciem niewiny,
że sztuka kochania jest piękna tylko nocą.
czasami lepiej podglądać niż wplątać się w akcję.
zapożyczone postanowienia  zdecydowanie były łatwiej przyswajalne.

nie trzeba szafować faktami,  które do nas  nie przynależą
poszliśmy na łatwiznę biorąc miłość na wynos. poranna 
świadomość sztywniała jak wykrochmalone prześcieradło,
przy każdym muśnięciu pierwszych promieni, wtedy
słowa wracały echem budzącego się miasta. Uwaga,uwaga...

o świcie na pierwszym peronie skonał pocałunek
w rozluźnionych dłoniach.



https://truml.com


print