Kraft


twoje stopy


ulubiony spacer
za murami chyba już jesień
wtulona w drzewo
ubarwiasz codzienność zanurzona w liściach
inaczej niż kiedyś

tygodniami cię nie widzę
uciekasz
przypomina mi się bezradność
nadtłuczone lusterko w kolorach domysłu
punkt wyjścia z wiosną w tle
czy to tak dużo

na nutę G grane melodie
kołysanka do bólu to jedynie wizja lokalna
polarny sen idioty
a na brzegu znowu nic śmiesznego
melancholie ulicy
sól zegar telefony i płynący dom
w środku ciężkości nielogiczne

pragnienia na piasku
gdzie pacynki pozostawiają odciski
nieporozumieniem
w liście do ciebie imaginacja wykreślna
ulubiony spacer
przez wszystkie wierności
zapomnienie

odnalazłem przebudzony śladem
w dzikich sadach lekkość ptaków
stracone gniazda
i słońce które świeci nawet przez żaluzje
blaskiem bez pustych ścian

wierzę
że wszystko się jeszcze

całuję



https://truml.com


print