Yaro


u źródła prawdy


życie
wolność niosę
jak w wiadrze wodę

zrodzony ze źródła miłości
na brzegu ułożę
ze snów kilka obrazów

pamiętam
czas
walki dobra ze złem

teraz śnisz sen o błękitnych polach
zielone łąki pachnące sianem
skoszone wczesnym świtem

  życie jak układanka

nie potrzebuję  nic
prócz modlitwy ciepłych słów
nadziei na przyszłe dni



https://truml.com


print