Kasia P.


od mamy


Antosiowi 08.09.2013

kolejny raz
przemierzam w pośpiechu
szpitalne korytarze
przysiadam niepewnie na łóżku
próbując zrzucić z ramion rozpacz
jakby brakowało już siły
która przecież
nigdy się nie skończy

ostrożnie głaszczę głowę
mojego synka
z matczyną troską
tulę do snu

jest taki duży i mały
równocześnie
codziennie czuję jak się oddala
pozwalam mu 
wzdychając po cichu

chcę wierzyć,
że gdyby miał
kiedykolwiek we mnie zwątpić
to jednak
odnajdzie w sobie
moją miłość i myśl,
że bardzo się starałam

i że to wystarczy



https://truml.com


print