Ustinja21


mięso a głośne takie


osiemnastego sierpnia dwa tysiące ósmego roku
to samo niebo co dzisiaj fruwało nade mną
z babiego lata tkałam wiersze o odejściach
wciąż parzą
 
na ścianie gobelin pokryty kurzem
wciąż obserwuje mnie tym jednym wypalonym okiem
 
teraz w kącie
schowana za gazetą
czytam  o stuletnim ogłuszeniu
miasto nie trawi dźwięków
próżnia
wypluwa je deszcz do herbaty
 
od osiemnastego sierpnia dwa tysiące ósmego roku
nieprzerwanie krzyczę
 
i nikt mnie nie słyszy
 
18.08.2013r., Rz.



https://truml.com


print