Yaro


jestem w lesie


gdy nabiorę w dłonie sił
przy studni
głębokiej jak sny

dusza świeża
jak świtem poranna rosa
promienie słońca
zmieszam jak kurz z oddechem

wyruszę w góry twoich spojrzeń
językiem posmakuję zapach konwalii

zanurzę się w swym kapturze
wciągnę do płuc dym
spocznę przy suchej brzozie
oddam się w ręce jako stworzenie boże



https://truml.com


print