Marzena Przekwas-Siemiątkowska


Komu w drogę...


Już czas, upiąć włosy nad uchem i pomimo silnego wiatru, rozwiesić pościele na dworze. Posegregować ubrania, buty, książki, jednym słowem wyrzucać, wyrzucać i wyrzucać. Wymiatać go z siebie, po trochu, z każdego kąta. Broń boże, nie rozmazywać, nie wcierać w podłogę, skórę, myśli. Zebrać, wyrwać z korzeniami, zmyć i zapominać. Stanie się nam według naszego pisania, oj tak! Czas kupić nową zastawę i firanki do kuchni. Nigdy nie lubiłam wzorzystych, asymetrycznych, powieszonych niedbale, śmieci kupionych w lumpeksie. W pokoju dziecięcym będzie tapeta. Przyglądałam się, im z utęsknieniem w markecie budowlanym. Za każdym razem słyszałam, że to nieekonomiczne, że się nie sprawdza. Nie obchodzi mnie to! Będzie tapeta z zygzakiem albo ichtiozaurem ewentualnie, ze scoobym.  Na suficie gwiazdy, kiedy zaczną się odklejać, będziemy mieli dobry argument, by wypowiadać życzenia. Życzeń mamy sporo – miłość, monster tracki, dom, dobra praca, wakacje gdzieś tam, byle dało się pływać. Przydałoby się też sprawne auto. Byle nam czekolady nie brakowało i mocnej kawy, a reszta ujdzie… Od czasu do czasu jeść bez opamiętania, a potem użalać się nad sobą. Od poniedziałku do piątku dzielnie ćwiczyć dwie godziny dziennie i żywić się kapustą, w każdej możliwej i niemożliwej postaci. Wyjmę skrzydła ze schowka na szczotki. Takie prawdziwe, które dziadek posklejał, z drobnych elementów, piór, wosku i tego, co jeszcze miał. Ukrył je przed kolegami i całym światem. Ja ukryłam skarb przed nim, ale teraz jest właściwy czas. Skrzydła są dobre na każdą pogodę.
 



https://truml.com


print