Istar


matka


wypływa z oka nocy
na poranną śnieżycę
mgłę do kolan
która czepia się włosów
zanim urośniesz

odchyla głowę 
nabiera do ust kolorów
w słowach mruży słońce 
zasypiasz

melodia która zwiewnie
/kiedy myślisz że smutno/
unosi cię nad lękiem

ona jest czarem



https://truml.com


print