Marek Gajowniczek


Nocny Marek


Kiedy noce nie przynoszą chłodu
przez opłotki rozpalonych ciał
wsuwa się po cichu do ogrodu
księżycowy, nocny Marek - sowizdrzał.

Zakamarki wszystkie zwiedza bez powodu,
jakby szukał, jakby znaleźć w nich coś miał
i potrąca plątaniną korowodów
czułe struny jakby romans senny grał.

Noc gorąca już niczego mu nie wzbrania.
Spragnionemu przecież trzeba napój dać.
Chce, czy nie chce nektarami poi drania.
W takie noce nocnych Marków strach się bać.

Pozostaną tylko ślady niewyspania.
Ranny powiew rozpalone mrzonki schłodzi.
Zatuszuje odwiedziny, harce drania.
Nie spamiętasz, że tu nocny Marek chodził.



https://truml.com


print