bosski_diabel


Kasztan


wyszepty zazwyczaj chodzą parami
przemykają pod-cieniami

opieram się o szorstką korę, jest cieplejsza od powietrza.
ogród pachnie deszczem. wschód księżyca wycina linię  zachodu,
udaje horyzont. noc jest pięknym dniem na podróż do ciebie. świt.
kreślę list powikłanym alfabetem nadziei zmieszanym z obawą,
kilka rzeczowych wspomnień rozkołysanych uśmiechem.

pamiętam godzinę, wymianę spojrzeń,
dotyk i przyspieszony puls. płynę,
kradnę rzekom  bezpieczny brzeg.
odległość między nami nawarstwia się,

czego szukam stojąc w pozie spoza.
drążę zakamarki, szukam swoich miejsc.

jedno u drzwi, drugie zatrzaśnięte.



https://truml.com


print