Serena


Choć tyle to już lat


pulsujesz w pamięci natrętnym obrazem
na niewiele zda się masowanie skroni
gdy myśl sama sobie wolnym jest żeglarzem
w oceanie wspomnień bezradnie utonie

miłość cię nie wskrzesi zapomnieć nie sposób
w sen uciekam chyłkiem na nowe spotkanie
by spragnione wargi pukiel miękkich włosów
wypieścił szelestem i cichym szeptaniem

wstyd już odrzuciłam za późno o wieki
zmysły wszak przy tobie niewinność straciły
kiedy cień twój padał na senne powieki
krew w lawę przemieniał oddech stapiał żyły

mgnienie szczęścia ktoś mi przesłał w podarunku
zachowam spojrzenie od wiosny zieleńsze
a smak ostatniego twego pocałunku
zliżę z ust samotnych schowam między wiersze



https://truml.com


print