eyesOFsoul


Kompas


kobieta w zielonym kapeluszu
pokryła się rosą wypierając siebie
do samych bezdechów
jakby stanowiły większą część wszechświata
po której można chodzić wte i wewte
bez wątpliwości że zostaną jakieś ślady
gdy ktoś sobie przypomni
szerokość jej oczu

a przecież ból jest pajęczyną
a nawet mapą jeśli chce się dotrzeć



https://truml.com


print