krsto


ulica


moja ulica
cicha odludna
szła wolnym krokiem
do drzwi nowej szkoły

drzewa szumiały
liście kamienie
milczały zgodnie
jak w dobrej rodzinie

przed bramą rosły
nadzieje na jutro
drewniany parkan
węgiel kamienny

tylko za rogiem
łąka sypki piach
cierpka woda
zielony sklep

dzikie wino
wchodziło przez usta
żeby pokonać
przestrzeń oddychania

ręce do góry
były podniesione
kiedy pytano
o wielkość wszechświata

wujek pracował
jako garderobiany
w teatrze na placu
panie piotrusiu
wołali aktorzy
gdy siedział na krześle

                   Świder,2 lipca 2013 r.



https://truml.com


print