bosski_diabel


Znalezione pewnego wieczoru na dnie butelki


niedopowiedzeniem, zamkniętym w kadrach przestrzeni,
między wschodem a zachodem zagłębialiśmy dłonie
w fikcji wyobrażeń. wstrzymywalismy powietrze,
aby przez ułamek rzeczywistości obserwować
metafizyczne zamierzenia kreacji intuicyjnej.

zapamiętane - zapominane w czasie momenty,
rozciągnięte tylko teraz tylko na teraz.

poruszaliśmy się po ciałach niebieskich niczym lunatycy,
którzy stojąc okrakiem nad wyrwą świadomości
próbują dopasować dwuznaczność śnionej jawy.
bliskim szeptem i przecieraniem oczu oddechem.

dziś wezmę cię od lewej ustami wygiętymi w łuk.



https://truml.com


print