Arti


uwierz


zanim zaczniesz zanim powiesz
chłód dzisiejszego wieczoru
to bezsilność

pamiętaj że nic się nie zmienia
odwaga kiedy trzeba zostać na dłużej
dociera wraz ze słowami
na dobre i na złe

ja wiem
że na dobre jest o wiele prostsze
jednak
koleiny pana boga
nie zawsze prowadzą z górki

teraz utykam
kulejąca dola nie daje oddychać
kiedy miłość rozdziela
chłodem duszy licząc do stu
wszystko tak naprawdę dzieje się na niby

zapętlony krzyczę w rozpaczy
ubywa mnie wraz z twoją siłą
pod przymkniętymi powiekami
rozglądam się za powietrzem
którym chciałaś mnie nakarmić

pragnę tu zostać
wtulony w magię leśnego poranka
kiedy razem na rowerach
wybierzemy się w trasę na podbój świata
jadąc prosto przed siebie

w przebudzenie



https://truml.com


print