zuzanna809


Matki synów bolesnych


mają spojrzenie saren w sidłach
 
szyje długie od wypatrywania
zaciskane powoli pętlą żalu
 
z przerwami na szarpnięcia
od których  nie umierają
przez sumienność śmierci
 
matki synów bolesnych
zapalają świeczki
modlą się o odkupienie grzechów
 
tonąc w poczuciu winy
chwytają synowskich brzytew
 
coraz mniejsze kruchsze
w mieszkankach domach
pałacach opieki
 
matki bolesnych synów
 
wkładają do uszu geranium
co szumi z czułością mamuniu
balladą w której świat nie wie
 
jakie to dobre dziecko



https://truml.com


print