Jaro


Magnolia


rosła w milczeniu biała trochę w fioletach
uśmiech z ogrodu zwiewna niczym kobieta
szybko rozkwitła jeszcze nie mając liści
jak miękki dotyk nocą chciała się przyśnić

przyjemnie chłodna wślizgując się w pościele
poranne światło ubrać we wczesną zieleń
wyszła  światłocieniem w słoneczne aleje
zamknięta w kroplach rosy ciągle pięknieje
 
to  wszystko pewnie bajka i ciasto z rodzynkami
by smutki wyszły z głowy by zmysły czymś omamić
lecz kiedy wyobraźnia ucieknie na manowce
to może też to ujrzysz i nazwiesz się wędrowcem



https://truml.com


print