Arti


Dominique


kobieto zapisana wierszem
za bramą najcichszego przedmieścia
wypływasz z dna oka
uciekam tam gdzie gasną światła
złudzeń przed strachem w barwność snu
zamknięty widokiem z okna

karmię gołębie póki ulotność skrzydeł
zapowiada pełnię
przyznaję niczego nie potrafię
nauczyć się od życia dlatego

wciąż próbuję nauczyć
życie

życia

wyciągam podręczny alembik
żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej
odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza
nie chcę opowiadać bajek
ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz
pomruczę o nocach pełnych tajemnic

skalecz mnie mocno do ostatniego świtu
tak bardzo jesteś gdy nie ma cię wcale

niezwykłość to matnia
po drugiej stronie mnie
preludium ciebie
nowy artyzm
gdzie przemilczenia są obecne
bardziej niż nieobecności
banał
ale jakże w szponach

aromaty telenowel to lekcja życia
kartka z otoczenia
destrukcja sprzeczności

mój głód twoja północ
jesteś
wyrażona na mapie twarzy
kiedy sprowadzasz na manowce



https://truml.com


print