Arti


od morza


zasłuchaniem w rytmie blues
balkonowe rozważania
papieros nie pochrapuje
tylko kółka puszczane trochę cynicznie
mówią wszystko

wymyślanki
wzajemnych pożądań
prognozy pogody
o świcie zapach po deszczu
uliczkami zmysłów
przysparzający istoty spełnienia

dosłownie pragnienia
siedzisz w fotelu jak niby nigdy
nic
gotowa na gest
natłok myśli
przelewam językiem ognia
kominkowe pocałunki
całe w gwiazdach
które zeszły do wodopoju

bierzesz prysznic
twoje piersi myję pieszczotą
stojącymi brodawkami mówię kochanie
bez umiaru i nie łap mnie za słówka
złap za

niepojęte piewrszeństwo natury
bądź mi teraz i tutaj
pomostem odbicia łączącym brzegi
w uczuciach obłędu
apoteozą szeptów
westchnień wynagrodzeniem
flecistką zasłuchaną
melodią wspólnych potrzeb
wygrywając mi pierwszeństwo

chcę ci to wszystko powiedzieć
zbudować dom na małej wyspie
z oknem na ciało
by tak dusić się w tobie że aż słów zabraknie

po beskid



https://truml.com


print