ladamarek


Pani


Nie ma Cię już tak długo
mam Twój podarek zagubiony
pomiędzy łopatkami lśni zimny
nie krwawi wytarty w wyrwane
skrzydła nieodrosłe


rękojeśc papilarna naznaczona
pospiesznie świadkiem mym
zielenią buchnęła od łez
szkło pełne światła odchodzi
konduktem wielobarwnym


biała władczyni cyrografu
uśmiecha się mówiąć
Nie czas jeszcze  nie czas
wzlatam bez ramion piór    
na powrót będąc dzieckiem      
         

            



https://truml.com


print